people are strange
zadziwia mnie stereotypowosc i szablonowosc myslenia i pogladow niektorych ludzi... przed chwila mialam okazje obdyc krotka konwersacje na GG ze studentem jednej z krakowskich uczelni i... troche sie zdziwilam, gdy powiedzial, ze nienawidzi mojej uczelni, bo tam chodzi banda snobow, ktorzy tylko imprezuja i szpanuja kasa... nie mowiac juz o tym, ze sie w ogole nie ucza... hmm... ciekawych rzeczy moge sie o sobie dowiedzec:) to ze imprezuje, to chyba normalne? wiekszosc studentow wychodzi w czwartki gdzies do klubow, nie zalewam sie w trupa, nie mam nie wiadomo jakiej sumy pieniedzy na koncie - wbrew pozorom staram sie zyc oszczednie, bo wiem ze nie moge na wiele sobie pozwolic i typem snoba tez nie jestem...
wiec nie rozumiem jak znajac kilka osob, mozna stiwerdzac, ze cala ilkutysieczna rzesza studentow mojej uczelni jest taka sama? oj nie lubie jak ktos mnie tak szablonowo ocenia :/