desperacja?
ktos kiedys w komentarzach napisal, ze musze byc bardzo zdesperowana, skoro tak bardzo szukam faceta.... no i tak sobie mysle, ze ten ktos mial chyba duzo racji.... bo przylapuje sie ostatnio na tym, ze wychodzac ze znajomymi do klubu nie mysle o tym, zeby sie dobrze pobawic, tylko o tym, ze to moze wlasnie tam znajde milosc swojego zycia... widzac jakiegos faceta od razu oceniam go w kategorii czy nadaje sie na mojego chlopaka...itp.... niby wmawiam sobie, ze nie szukam na sile faceta, ze sam sie znajdzie... ale zaczynam jednak dostrzegac w sobie coraz wiecej objawow desperacji...
tylko czy bedac juz taka stara krowa wypada jeszcze byc zdesperowana osoba? chyba juz nie bardzo... poza tym przeczy to moim idealom, bo zawsze z usmieszkiem traktowalam ludzi tak bardzo zaangazowanych w szukanie milosci... oj, chyba musze sie udac na odwyk, poki jeszcze nie jest az tak tragicznie...moze jeszcze da sie mnie z tego wyleczyc:p
cytat na dzis:
"Człowiek ma prawo patrzeć na drugiego człowieka z góry tylko wówczas, kiedychce mu pomóc, aby się podniósł" [Garcia Marquez]hmm...chyba bede musiala kiedys siegnac po jakas ksiazke tego pana, bo cytaty bardzo mi sie podobaja:]