hate it
niedzielne wieczory to jest to czego cicicady najbardziej nienawidza....
mysl, ze mam jutro znow wstawac o 6 i jechac do pracy przeraza mnie... najchetniej teraz schowalabym sie jak malutkie dziecko pod kolderke i wierzyla, ze ochorni mnie ona przed swiatem, ze jak tam wejde, jutrzejszy dzien bedzie inny....
czy znajde kiedys taka prace do ktorej bede z checia chodzic? ktora bedzie dawala mi cos wiecej niz tylko pieniadze?
szczerze mowiac, nawet nie wiem czy taka istnieje... kiedys chcialam studiowac oceanografie, pozniej pracowac w rozglosni radiowej, teraz mysle, ze bylabym zadowolona pracujac w jakims portalu podrozniczym...
ale czy jest cos takiego co dawaloby mi 100% satysfackje??? don't know.... :(
jednak ide sie schowac pod kolderke i przytulic do poduszki z nadzieja, ze moze nie jutro, ale kiedys bedzie lepszy dzien...