• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

La speranza l'è l'ultima a morire

Strony

  • Strona główna

is it really worth it all

dostalam sie na praktyke w jednej z bardziej renomowanych korporacji... dostaje za nia calkiem niezla kase (patrzac na zarobki znajomych ludzi z roku)... ucze sie od najlepszych.. powinnam sie cieszyc... ale zamiast tego zastanawiam sie czy warto sie tak poswiecac... pracuje po 11-12 godzin dziennie, plus dojazdy, zyje na walizkach, nie chdoze prawie w ogole na zajecia na uczelnie, praca magisterska wisi, bo jak wracam wieczorem z pracy to nie mam juz sily na pisanie czegokolwiek, nie mowiac juz o jakichs tworczych elaboratach, no i stresu duzo.... przy kazdym projekcie zaciskam zeby i wmawiam sobie, ze to tylko do konca marca...

a co jesli zaproponuija mi po studiach prace? bede miala niezly orzech do zgryzienia, czy za przyzwoita kase oplaca sie tak zapierniczac? czy moze znalezc cos za 2500 brutto,ale spokojniejszego.. przychodzic na 8 godzin, a potem miec czas dla siebie? 

15 stycznia 2008   Komentarze (7)
Doderic
16 stycznia 2008 o 14:31
Fajnie jest zarabiać więcej, ale najważniejsze jest to, co napisała Justys: "nie sa tyle warte,zeby dla nich zatracic siebie... bo po co hajs jak sie nawet nie ma kiedy go wydac". A nie sądzę, żeby ta praca dawała Ci tyle satysfakcji, że nie potrzebujesz już czasu wolnego i innych atrakcji.
Poza tym możesz zawsze wyjść bogato za mąż ;]
carnation
16 stycznia 2008 o 12:53
ja bym skupila sie na pisaniu pracy mgr. Bo to teraz jest najwazniejsze, a na prace przyjdzie jeszcze czas. Cale zycie przed toba :) A odnosnie zarobkow- niestety, jak calaja musze troche cie polac zimna woda- watpliwe jest ze znajdziesz od razu dobrze platna prace. Bez doswiadczenia jest ciezko. Ja akurat mialam sporo szczescia i pracuje za normalne pieniadze, ale moja 1 praca (w ktorej posiedzialam w sumie 9 dni) byla za 1200 brutto tak ze nie oczekuj zbyt wiele.
Oczywiscie zycze ci jak najlepiej, ale musisz byc przygotowana na najgorsze.
zlamane_skrzydla
16 stycznia 2008 o 09:48
Człowiek zawsze chce więcej, a potem trudno znaleźć moment, by wyhamować. Za 2500 też da się żyć.
calaja
16 stycznia 2008 o 09:25
no moja droga a ty jestes taka optymistka ze wierzysz w znalezienie od razu czegos za 2500 zł? Skoro nie chcesz tu pracowac po studiach to po co sie meczysz na praktyce? Nie rozumiem Cię zupełnie, bo według mnie to normalne ze po studiach pracuje sie za marne grosze i zdobywa doswiadczenie przez rok czy dwa. Chyba musisz znalezc w sobie troche pokory. No chyba ze masz jakis swietny zawod i nie bedziesz miala problemow z przebieraniem w ofertach. Czasem dziwi mnie zapal i zludzenia ludzi ktorzy koncza studia, ja tez taka bylam i juz mnie zycie ostudzilo. Jestem dwa lata po studiach i tyle nie dostaje. Oczywiście Tobie życzę szbszej i bardziej błyskotliwej kariery. Przemysl to dobrze :). Buziak.
InnaM
15 stycznia 2008 o 23:00
2500? Obym ja tyle kiedyś mogła zarabiać... :/ :D
martynia
15 stycznia 2008 o 22:04
..ło Jezu ...to ile ty zarabiasz, że 2500 to mało...?
Justys
15 stycznia 2008 o 21:52
ja bym brala to za 2500 brutto,ale nie ....nie jestem pewna zalezy ile tam zarabiasz,ale pieniadze,nie sa tyle chyba warte,zeby dla nich zatracic siebie... bo po co hajs jak sie nawet nie ma kiedy go wydac,teoretycznie;):P

Dodaj komentarz

Cicicada | Blogi