• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

La speranza l'è l'ultima a morire

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
01 02 03 04 05 06 07
08 09 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 01 02 03 04 05

Strony

  • Strona główna

Archiwum

  • Sierpień 2009
  • Lipiec 2009
  • Czerwiec 2009
  • Maj 2009
  • Kwiecień 2009
  • Marzec 2009
  • Luty 2009
  • Styczeń 2009
  • Grudzień 2008
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Wrzesień 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Kwiecień 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Wrzesień 2003

Najnowsze wpisy, strona 3

< 1 2 3 4 5 6 ... 189 190 >

być kobietą

o 5 nad raden budzi mnie ból brzucha, próbuję przekręcić się na bok w nadziei, że zmiana pozycji pomoże... ależ skąd... wstaję biorę ibuprom max i kładę się z powrotem do łóżka... tableka też nie pomaga, do 7 prawie zwijam się z bólu... jakoś zbieram się z łóżka jem kawałek chleba i jadę do pracy... czekam na przystanku aż przyjedzie w miarę pusty tramwaj, żebym mogła usiąść, bo 10 minut bym na stojąco nie dała rady... chyba zemdlałabym...

w pracy myslę o tym, żeby jakoś wysiedzieć do 17.30... o 18 okazuje się, że jeszcze trzeba coś zrobić i tak zostaję do 20... i w zasadzie teraz dopiero jestem w domu i mogę się spokojnie położyć do łóżka... na dodatek leje się ze mnie jak z wiadra...

trzeba się szybko przespać, póki tak bardzo nie boli, bo wiem, że nad ranem znów mnie obudzi silny skurcz w podbrzuszu...

eh... być kobietą, być kobietą....jak to ktoś kiedyś śpiewał....:]

02 czerwca 2009   Komentarze (9)

thighs that I can not live without...

zastanawiałam się jak długa powinna być lista "rzeczy" bez których nie mogłabym normalnie funkcjonować... i chyba codziennie dopisywałabym kolejny punkt... a jakby wymienić tylko kilka? tak od razu przychodzących na myśl... bez zbyt uporczywego myślenia?

czekolada - po prostu lubię... czasem przy silnej woli jestem w stanie nie wziąść jej do ust nawet przez miesiąc, ale potem i tak nadrabiam zaległości.. gorzka? nie... biała? niekoniecznie... najlepsza mleczna, uwielbiam jak rozpływa się słodki smak w ustach... kawa - hmm... pewnie uzależnienie? może i też... ale chodzi też o zapach.. wywołuje uśmiech na mojej twarzy i przywodzi na myśl obraz ciepłych krajów siesta M. Krydryńskiego - muzyka, która wpływa na mnie bardzo pozytywnie, lubię gdy sączy się w tle podczas gdy robię cos innego, lubię gdy leżę na łóżku i w całości zanurzam się w jej brzmienie kościół Dominikanów w Krakowie - dużo dobrych chwil w nim spędzonych, dużo zostawionych smutków, dużo radości... po prostu miejsce, w którym zostawiłam dobry kawał swoich emocji góry/morze - ciężko się zdecydować na jedno... widok gór od zawsze budził mój zachwyt, morze...budziło poczucie wolności... i jedno i drugie wzbudza wiele emocji.. czyli generlanie piękne widoki ;] internet - cóż dużo mówić każdy wie jaki jest

hmm... i tak na początek z rzeczy przychodzących od razu na myśl to byłoby chyba tyle..

a Wy?

31 maja 2009   Komentarze (4)

spokój

kiedy płaczę? rzadko... jeżeli już to tylko czasami w samotności do poduszki... tak, żeby nikt nie widział... dziś wystarczyła minuta... ręce dominikanina na mojej głowie, modlitwa, krzyż zaznaczony ręką na moich włosach i.... trach... coś w cici pękło... prawie, że rozryczała się jak bóbr... schowała głowę w kolana i tak tkwiła przez godzinę nie chcąc pokazać łez... dlaczego? nie wiem... niby taki zwykły gest...a po prostu rozkruszył moją twardą skorupę w drobniutki mak...

na codzień maska twardości i wieczny uśmiech na twarzy... kiedyś musiało to pęknąć...

w pracy awans... ale ze tak bym powiedziała czysto teoretycznie, podwyżki prawie żadnej (tak tak kryzys to idealne słowo, któe zawsze dowszystkie idealnie pasuje jako wytłumaczenie) i nadal będę musiała tak samo albo i nawet bardziej zapierniczać...co jeszcze bardziej skłania mnie do poszukiwania nowej pracy... ale teraz jak coraz bardziej przekonuje się, że jednak Kraków jest moim miastem,że tu się najwięcej dzieje, że tu mam znajomych i góry w zasięgu ręki, to jedyne w miarę godne uwagi oferty znajdują się we Wrocku... no ale jakby mogło być inaczej...

p.s. jestem na tak jeśli chodzi o jakiś weekendowy blogowy wyjazd w Tatry :)

30 maja 2009   Komentarze (2)
< 1 2 3 4 5 6 ... 189 190 >
Cicicada | Blogi