plecak na plecy i go...
rozmowa ze znajomym przekonala mnie, ze mozna podrozowac jesli sie tylko chce... mozna wziasc plecak i pojechac samemu, niekoniecznie dysponujac duza kasa... tylko potrzeba do tego troche wiecej czasu i orientacji jak gdzie tanio dojechac...zaczelam sie zastanawiac nad Camino de Santiago... wciaz jeszcze wiecej we mnie bojazni przed samotna pozdroza niz checi.. ale moze z czasem jak bardziej sie z ta mysla oswoje wyrusze na ten szlak... kto wie...
dzis musze wybrac sie do sklepu po jakies klapki, gdyz poprzednie rozpadly sie na 2 czesci... czy ja jestem jedyna kobieta, ktora nie lubi zakupow? jakos nie specjalnie przemawia do mnie wielogodzinne chodzenie po sklepach, meczy mnie to, w wolnym czasie wybieram Blonia lub Bulwary Wislane a nie Galerie Krakowska... i niech faceci nie mowia, ze kazda kobieta uwielbia wydawac pieniadze w drogich butikach:)
w piatek wyjezdzam na sympozjum do Zakopanego... juz kombinuje jak tu sie urwac z wykladow i wyruszyc do Doliny Chocholowskiej na dluuggggiii spacer;)