:/
M. sie odezwal na gg... jego nr juz dawno wykasowalam, ale nie zablokowalam.... wiec napisal... jak zawsze, tra ta ta, co slychac, jaki to on szczesliwy jest z Kasia itp.... staram sie odpisywac w miare rozsadnie i z dystansem, chociaz w glebi to nadal boli :/
a mialo byc tak pieknie, mialam zapomniec.... :(
chce na nowo sobie ulozyc zycie, bez niego, bez wracania do tego co bylo....
podobno czas leczy rany.... heh.... ciekawe ile tego czasu musi uplynac... rok, dwa? a moze wiecej?