Bez tytułu
MILOSC DAJE ZYCIE I DOTYKA WIECZNOSCI
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 | 07 |
08 | 09 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 |
15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 |
22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 |
29 | 30 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 |
MILOSC DAJE ZYCIE I DOTYKA WIECZNOSCI
czy w wieku 20 lat moge jeszcze znalezc swoja druga polowke? bo mam wrazenie, ze wszyscy normalni faceci sa juz pozajmowani... i tak czasami boje sie, ze nigdy juz nie znajde wlasciwej osoby...
wlasnie rozmawiam z T. pisal mi przed chwilka, ze poznal jakas fajna kolezanke, ze przy niej zapomina o calym swiecie itp... z jednej strony ciesze sie, ze znalazl kogos takiego.. ale z drugiej robi mi sie szkoda, bo oznacza to tyle, ze ja juz z nim nie bede...
gezz... zreszta czego ja chce??? przeciez ja go prawie w ogole nie znam??
rany, ale dzisiaj p.... glupoty... chyba ten borvar na imprezie dal mi sie troche we znaki...
ja nie chce zostac stara panna!!!
zapisalam sie na kurs tanca... poszlam nastawiona opytmistycznie, ze moze tam poznam jakichs fajnych ludzi.. nie mowie, juz o facecie, ale w ogole, ze bede sie dobrze bawic itp... a efekt jest taki, ze dzisiaj prawie na kazdy taniec zostawalam bez partnera... a tylko 2 dziewczyny na ok 30 zostawalo bez chlopaka... i prawie za kazdym razem bylam to ja...
to dzisiejsze zdarzenie kaze mi sie powaznie zastanowic co ze mna jest nie tak??? bo na pewno cos jest, skoro zostaje jako jedna z 30 osob, ktorej facet nie zaprosil do tanca... co ze mna jest nie tak???!!!??? przeciez nie jestem chyba az taka oblesna, ruszac tez sie jakos umiem... wiec????
ja juz chyba nigdy nie znajde sobie swojej drugiej polowki... a na te tance, bede chodzic tylko dlatego, ze za nie zaplacilam...;/
eh... life is brutal