optymizm?!?
zapisalam sie na kurs tanca... poszlam nastawiona opytmistycznie, ze moze tam poznam jakichs fajnych ludzi.. nie mowie, juz o facecie, ale w ogole, ze bede sie dobrze bawic itp... a efekt jest taki, ze dzisiaj prawie na kazdy taniec zostawalam bez partnera... a tylko 2 dziewczyny na ok 30 zostawalo bez chlopaka... i prawie za kazdym razem bylam to ja...
to dzisiejsze zdarzenie kaze mi sie powaznie zastanowic co ze mna jest nie tak??? bo na pewno cos jest, skoro zostaje jako jedna z 30 osob, ktorej facet nie zaprosil do tanca... co ze mna jest nie tak???!!!??? przeciez nie jestem chyba az taka oblesna, ruszac tez sie jakos umiem... wiec????
ja juz chyba nigdy nie znajde sobie swojej drugiej polowki... a na te tance, bede chodzic tylko dlatego, ze za nie zaplacilam...;/
eh... life is brutal