wieczor
bylam wlasnie w kosciele... za chwile tez chyba jeszcze pojde, bo jest adoracja i chce sie troche w spokoju pomodlic...
nie wiem czemu, ale te wolne dni mi tak szybko leca, ze chyba nawet w Krakowie bardziej mi sie dluzy:D Doslownie caly czas cos robie...i nawet na dobra sprawe nie mam czasu, zeby siasc i poczytac troche ksiazke z mikro... no ale moze dzisiaj wieczorem cos zrobie
dobra, spadam sprzed tego kompa, bo ostatnio mam wyrzuty sumienia, ze non-stop siedze na necie... chyba musialabym troche przystopowac i zrobic cos konkretniejszego w tym czasie... dobra, ale na razie ide do kosciola, bo potem bedzie za pozno i jeszcze mnie gdzies napadna po drodze :p