przedswiatecznie
no tak dzisiejszy dzien zlecial nawet nie wiem kiedy....:-/ Bo rano wstalam troszke posprzatalam, a potem poszlam po kumpele i wzielismy jej pieska i poszlysmy na dlugi spacerek. Rozmawialysmy troche o Moim Ktosiu. I...chyba wyszlo na to, ze ona sie nim zauroczyla... Tylko, ze ma ta przewage ode mnie, ze ona pewnie bylaby gotowa pojsc z nim do lozka, a ja nie.... A wydaje mi sie, ze on walsnie na to poleci :(
Teraz bylam w kosciolku i myslam duzo o nim.... Sama nie wiem co on do mnie czuje....
no coz...poczekamy jak przyjedzie do domku i kogo z nas przyjedzie