wrocilam dzis nad ranem...bylo cudownie - bo zreszta jak moze inaczej byc nad morzem?;p pogoda boska, woda zimna, ale czysta, piekne plaze.... spalilam sie na buraka, popluskalam w morzu (bo plywanie w 15 stopniowej wodzie, nie jst zbyt proste), pozwiedzalam troche ciekawych miejsc i co najwazniejsze wypoczelam... az mi sie nie chcialo do krakowa wracac..
no ale coz, jeszcze jutro caly dzien w Krakowie i w poniedzialek sie wyprowadzam... zreszta juz teraz jakos tak dziwnie jest, bo akademik prawie swieci pustkami, wspollokatorki sie powyprowadzaly, moj pokoj jest brzydki(po sciagnieciu wszystkich plakatow), nie mam zaslon w oknach przez co teraz tak slonce mi daje po oczach, ze lewdo widze cokolwiek na monitorze no i lodowke mi zabrali:( juz zapomnialam jakie zycie moze byc trudne bez lodowki..szczegolnie w takie upalne dni jak dzisiaj...
ok, spadam umyc okna, bo mi kierowniczka pokoju nie przyjmie jak zobaczy jakie sa "czyste"
aa...zapomnialam sie pochwalic - moze bede miala praktyke na wakacje..ale na razie cicho-sza;)