tak po prostu
nastal okres oborn... wielu znajomych sie broni... potem wychodzac z sali obron rzucaja sie na szyje swojej drugiej polowce, razem sie ciesza, razem ida uczcic ten dzien szampanem...
chcialabym, aby mnie ktos pokochal... tak po prostu... bez zadnych "ale"... i wlasnie bym tez mogla spedzac takie chwile "razem"...
a moze ja za duzo bym chciala? moze w dzisiejszych czasach juz nie ma czegos takiego jak milosc... jedynie sex laczy ludzi w pseudozwiazki...? tak, dzis wszystko ma być gotowe w 5 minut, 2 w 1, najlepiej jeszcze z jakims dodatkiem gratis...
a ja protestuje! nie chce dania gotowego w 5 minut, nie chce komerchy, nowoczesnego swiata... chce milosci, takiej prawdziwej, trwajacej, ktora przekona mnie, ze sa jeszcze faceci, ktorzy naprawde potrafia kochac i ktorym zalezy....