la primavera de nuevo
znow wiosna, slonce w pelni na termometrze dobrze ponad 10 kresek... mam ogromna ochote wyrwac sie stad, pojechac daleko, w gory, nad morze.... po prostu uciec z miasta....niestety sesja mnie dopadla... jak przez pol roku wybitnie sie wrecz opieprzalam, tak teraz spedzam cale noce na pisaniu projektow.... na nauke przyjdzie czas w przyszlym tygodniu ;)
ktos bardzo usilnie chcialby zdobyc adres mojego bloga... ale mam zamiar nadal trzymac sie zasad i prowadzic go w sposob anonimowy... ta osoba twierdzi, ze boje sie ze dowie sie jaka naprawde jestem... i musze przyznac racje, bo to chyba jedyne miejsce gdzie jestem naprawde soba... gdzie moge napisac cokolwiek wiedzac, ze nikt znajomy tego nie przeczyta...
zastanawiam sie tylko dlaczego tak bardzo zalezy mi na tym, aby nikt nie poznal mojego prawdziwego ja? ... dlaczego nie chce aby ktos sie dowiedzial, ze pod maska zawsze usmiechnietej i umiejacej postawic na swoim osobki kryje sie samotna, bojazliwa, wymagajaca opieki mala dziewczynka?... moze to postrzeganie mnie przez innych jako osoby, ktora nie boryka sie z problemami, totalnie wszystko olewa jakos nastawia mnie bardziej w tym kierunku, bo taka chcialabym byc?
powinnam isc do lekarza sie przebadac, ale boje sie...
ah no i drugosemestralne postanowienie: rzucam sie w wir pracy, zeby zapomniec o samotnosci;) takie male lekarstwo... na ile skuteczne - to sie okaze
have a nice day!