bez kitu
jak to zwykla mawiac jedna z moich znajomych...
przyparta do muru przez rodzine zaczelam szukac ofert pracy lub praktyk...i w kazdej lepszej firmie chca CV i list motywacyjny po angielsku, dobra znajomosc drugiego jezyka, umiejetnosci analityczne, wiedze itp... ha ha ha...:] prawie wszystkiego mi brakuje z wymienianych cech... i jak tutaj zdobyc praktyke??? jedyne co mnie kwalifikuje to rok studiow:]
musze cos zaczac robic... a zeby bylo smieszniej to nadal nie wiem co... nie wiem gdzie chcialabym pracowac, z czym zwiazac zycie zawodowe.... dzis mama pytala, czy chce zostac w krakowie, czy moze gdzies indziej wybyc po studiach... a skad ja to niby mam wiedziec???
wcale mi sie nie podoba wkraczanie w doroslosc...