family
siedze w opustoszalym akademiku i zaczynam doceniac, ze dobrze miec rodzine, dom, do ktorego mozna pojechac, w ktorym na ciebie czekaja kochajace osoby... szczerze mowiac, nie wyobrazam sobie gdybym miala swieta spedzic samotnie w akademiku...
ale na szczescie juz jutro jade do mojego kochanego miasteczka...
ponad tydzien odpoczynku od krakowa...:]