domingo
niedzielne popoludnie... wracam sama z kosciola... wokol bialo, snieg, mroz i ludzie wtuleni w siebie, radosni, bawiacy sie ze swoimi pieskami....
chcialabym miec przy sobie kogos, kto wzialby mnie za reke, zabral na taki popoludniowy spacer w promieniach slonca, kto potem zrobilby goraca kawe i usiadl wtulony we mnie.... tylko ...a moze az.... tyle chce...
dziekuje, wiecej zyczen nie mam :)