:]
ucieklam dzisiaj wczesniej z banku... nie moglam wysiedzec... takie ladne slonko za oknem, wiec wykorzystalam okazje i po 13.00 juz mnie tam nie bylo;]... od razu sms do kumpeli.... szybki obiadek w domku i juz bylam z kumepla i jej pieskiem w lesie... biegalam sobie z pieskiem, rzucalam mu patyki, przedrzeznialam sie, szalalam z nim po polu, nad rzeka i ..teraz juz w ogole nigdzie nie widac ani kawalka jego bialej siersci(jest szary;p)... ale jestem happy. tego mi trzeba bylo, wolnosci, odrobiny szalenstwa, slonca i.....eh, puscic gdzies mnie w pole i od razu robie sie jak dziecko, ale dobrze mi z tym... chce sie cieszyc z takich drobnych rzeczy, chce czuc slonce na twarzy, chce widziec zielen, chce zyc!