back
eh, no i tak... to co piekne szybko sie konczy... wrocilam wczoraj wieczorem z Zakopanego i.... eh, bylo cudownie... dziesiecioosobowa zgrana ekipa, piekne gory, snieg i slonce... jak chodzilismy po zasniezonych szlakach, a z nieba grzalo piekne majowe slonce to czulam sie jakbym byla w Alpach... nie wiem jak ten caly wyjazd opisac, bo... chyba nie bardzo sie da to zrobic slowami... trzeba bylo tam byc...
teraz znow powrot do Kraka, do szarej rzeczywistosci... miasteczko jeszcze swieci pustkami bo malo osob wrocilo... slonce grzeje, pachnie latem, a przede mna perspektywa piatkowego egzaminu:/ blah...
obiecuje sobie, ze jak bede miala duzo pieniedzy, to wybuduje sobie dom w Zakopanem z widokiem na Tatry i bede cale dnie spedzac w gorach... eh... ja chce spowrotem w Tatry:((( .... blah:/.....