przewodnik książkowy
pamiętam jak P. Coelho wspominał w którejś ze swoich książek o tym jak powinny wyglądać przewodniki po miastach... książka, a raczej coś w rodzaju zeszytu z pustymi kartkami... tak, aby każdy turysta mógł się zanurzyć w uliczki miasta i samemu odkrywać jego piękno... i spisywać je na tych kartkach...
czasami obserwuję turystów przyjeżdżających do Krakowa... Wawel, rynek, Floriańska i obowiązkowo McDonald... taki standardowy system zwiedzania i po kilku godzinach można już powiedzieć, że zna się to miasto... a Wisła wcale nie jest najładniejsza pod Wawelem, tylko na Salwatorze... kopiec Piłsudskiego, to ten na którego warto wejść, a nie Kościuszki... widok Tatr? tak ale ze ścieżki między kopcami a nie z wieży w Łagiewnikach...
tak mogłabym jeszcze mnożyć kilka przykładów...
w następny weekend jadę do dużego europejskiego miasta... jeszcze nigdy tam nie byłam, więc chciałabym się tak bez reszty w nim zanurzyć i poznać prawdziwe piękno...