• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

La speranza l'è l'ultima a morire

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
25 26 27 28 29 01 02
03 04 05 06 07 08 09
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 01 02 03 04 05 06

Strony

  • Strona główna

Archiwum

  • Sierpień 2009
  • Lipiec 2009
  • Czerwiec 2009
  • Maj 2009
  • Kwiecień 2009
  • Marzec 2009
  • Luty 2009
  • Styczeń 2009
  • Grudzień 2008
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Wrzesień 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Kwiecień 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Wrzesień 2003

Archiwum 28 marca 2008

there's something happen here

w poniedzialek ostatni dzien praktyk, dzis mialam rozmowe z szefem... zaproponowali mi prace i to jeszcze rzucajac calkiem niezla stawke... wiec teraz o czym myslec przez weekend, bo jak cos to do poniedzialku musze oddac podpisana umowe... z jednej strony praca ciekawa, wiele sie ucze i dobrze platna, z drugiej zas cholernie stresujaca i wykanczajaca psychicznie i fizycznie...

heh i pomyslec, ze jeszcze kilka miesiecy temu tak ostro sie zapieralam, ze nie zostane w tej pracy ani dnia dluzej... a teraz jak przyszlo co do czego, to zaczynam rozwazac taka mozliwosc... moze na pol roku, moze na rok...

chociaz cholera wie jak sie zycie potoczy... juz nawet ulozony mialam "plan na zycie"... ale ostatnimi czasy widze, ze wszystko sie zajebiscie sypie...

a najbardziej boje sie tego, ze jak dostane jeszcze jednego kopa w dupe, to zamkne sie w sobie i poswiece sie tylko i wylacznie pracy, zeby nie myslec o czyms innym... bo ona dziala jak narkotyk... rzucajac sie w jej wir, przeliczajac cyferki, biegajac z dokumentami nie mam czasu na myslenie... przez co nie zastanawiam sie a co jesli... i nie zalapuje dolow... 

glupie myslenie, tak jak glupiutkie ze mnie dziecko... eh :/

 

weekend w domku... best kumpela ma urodzinki, wiec nie mozna jej nie wyciagnac starym zwyczajem do osiedlowej spelumy na browara ;) chociaz wolalabym byc teraz w innym miejscu... ale coz.. widocznie nie zawsze mozna byc tam gdzie by sie chcialo... :

 

ananas zajal centralne miejsce, ktore nalezalo dotychczas do komputera - czyli moj stolik akademikowy i czeka na skomsumowanie... na razie czeka, bo do tego potrzebuje przynajmniej 4 osob biorac pod uwage jego wielkosc... moze w niedziele...

swoja droga ladnie tak wyglada na moim stoliku i dodaje egzotyki. wiec szkoda bedzie tak po prostu rozkroic go na kawalki i pochlonac...

 

" Oh don't you worry
You'll find yourself
Follow your heart
And nothing else"

 

28 marca 2008   Komentarze (3)
Cicicada | Blogi