la primavera
patrze na termometr.... zamykam oczy, potrzasam glowa...patrze jeszcze raz.... sprawdzam czy slonce czasem nie opiera sie o termometr... nie... naprawde jest 15 stopni na plusie.... wiosna:)
porzuce dzisiaj wszystkie cieple kurtki...pojde w samym polarze... chce poczuc ten cieply podmuch wiatru...
mile zaskoczona jestem... myslalam, ze nic nie dostane na mikolaja, no bo od kogo...a tu rano otwieram oczy i widze na stoliku malego aniolka i czekoladke... wprawdze nie jem slodyczy przez adwent, ale mimo wszystko od razu pojawil sie usmiech... jakie to cudowne uczucie, wiedzec ze ktos o mnie pamieta... przypuszczam, ze to sasiadka ze skladu... ale tak czy siak od razu przyjemniej taki dzien zaczac...
kupie dzisiaj paczke cukierkow i bede rozdawac wszystkim znajomym, ktorych tylko spotkam... w koncu raz w roku jest taki dzien:)