lonleyness
samotnosc mi doskiwera... mam juz dosyc samotnego chodzenia na spacery... ostatnio juz nawet nie wychodze z akademika, bo po co skoro mam isc sama?.... jeszcze jak tak ladnie sloneczki swieci, to juz w ogole mam dosyc... najgorsze jest to, ze nie potrafie podjac zadnych znaczacych dzialan... dla zabibia czasu i podreparowania budzetu pasowaloby znalezc jakas prace... tylko boje sie, ze w sesji nie dam sobie rady z nauka... eh...gdybym nie pojechala do londynu zdawalabym na geografie na studia i przynajmniej mialabym co robic... a teraz pozostalo czekac mi do nastepnego roku... szkoda, ze nie robia naboru co pol roku....
eh kobieto.... wez sie za siebie!!!