c.d.
kolejna moja zapiska dorzucona do ksiegi skarg i zazalen...
dzisiaj chcialabym sie pozalic, ze brakuje mi kogos bliskiego z kim moglabym spedzac duzo czasu... nie mysle tu konkretnie o facecie, ale rownie dobrze moglaby to byc jakas kumepla albo kumpel... ja po prostu cierpie na brak towarzystwa, przez co siedze w domu i taka ladna pogode... bylam na chwile na rowerze, ale ile mozna samemu jezdzic? zreszta nawet nie ma za bardzo gdzie w moim miescie jezdzic na rowerze... a tak jakby byl ktos, mozna by z nim albo gdzies sie przejsc, czy chociazby posiedzec na lawce w parku i pogadac...
bo tak jak pytam znajomych co robia, to wiekszosc spedza wolny czas ze swoimi drugimi polowkami, a ze ja oczywiscie nadal pozostaje singlem, to potem siedze w domu i nie mam z kim wyjsc na spacerek...
eee... chyba nie bede juz wiecej pisac, bo mam jakis dziwny humor...