a new day
chyba jakos odwyklam od samotnosci w akademiku... tym razem moje wspollokatorki wyjezdzaja, wiec caly pokoj bedzie moj... w zasadzie to powinnam sie cieszyc, ale.. hmm... no wlasnie tak jakos pusto bedzie:) musze pomyslec w sobote o jakiejs imprezce, bo inaczej sie zanudze...
a no i moge byc z siebie dumna, jak na razie udaje mi sie nie odzywac do B... oby tak dalej :]
"I must be strong"