flabbergasted...
dzisiaj to mnie M zastrzelila...jakos przez przypadek zeszla rozmowa na temat ludzi uczacych na uczelni i dowiedzialam sie, ze niby B jest zonaty,tylko nie nosi obraczki... hmm... zastanawiam sie ile w tym jest prawdy... z jednej strony, to moga byc zwykle ploty... znam go nieco lepiej niz ona i nigdy nie wspominal o tym, ze ma zone... chociaz... moze nie bylo ku temu zadnej specjalnej okazji...
z drugiej strony, znam takie przypadki, ktore sa po slubie a nie nosza obraczki... wiec cholera go wie...
tylko czy wtedy rozmawialby ze mna? pisal te wszystkie smsy? chcial przyjezdzac? eh... sama juz nie wiem, bo w zasadzie to nie robil mi tez jakis specjalnych nadziei...
no to teraz to juz totalnie nic nie wiem... skolowalam sie na maxa....
musze dac sobie z nim spokoj... musze... wlasnie juz po raz 3 wykasowalam z komorki jego nr telefonu, zeby nie pingac nie pisac itp... tylko, ze ja ten nr znam juz na pamiec i zawsze po jakims czasie od wykasowania przychodzi taki moment, ze lapie mnie jakis dol i wystukuje z pamieci ten nr i pingam...
heh... to wszystko jest nienormalne :/
flabbergasted stupid girl!!!!!