heh
wlasnie rozmawialam z B. przez chwile na GG... tak pierwszy raz w realnym czasie... rany... nadal sie jeszcze trzese.. nie wiedzialam, ze zwykla rozmowa na gg moze kosztowac tyle nerwow... :) dalej pytal skad sie znamy... nie chcialam powiedziec... pytal czy mamy wspolnych znajomych... napisalam, ze nie... wiec sam zgadl, ze znamy sie z uczelni... potem chcial sie jeszcze dowiedzec, czy mam z nim teraz zajecia, czy mialam... nie odpisalam... eh, no to juz na pewno wyczail, ze jestem jakas glupiutka, zakochana z nim studentka... eh... :( musze jednak jeszcze zachowac resztki tajemniczosci... bo wiem, ze takie cos kreci facetow...
rany... musze ochlonac, bo teraz to jestem jednym klebkiem nerwow....