back
znow w domciu.... tylko, ze tym razem jakos mniej happy... nie lubie jezdzic pociagami... dzisiaj w ogole o maly wlos, dwoch facetow sie nie pobilo w wagonie.... stwierdzilam, ze ja nie nadaje sie do zycia na tym swiecie... on jest dla mnie za brutalny :-/
poza tym jeszcze z jednego powodu nie lubie jezdzic pociagiem... ale to juz niewazne...
szkoda, ze do Krakowa jezdza same pospiechy, bo osobowymi byloby lepiej...
dobra, nie bede dzisiaj nic wiecej pisac... moze jutro bede miala troche lepszy humorek...