nocnie....
heh...ostatnio zaczynam sie bawic w clubbing, a tak dokladniej to w pubbing... bo dzisiaj tak jezdzilismy od pubu do pubu....:) ale to bylo glownie z tego powodu, ze nigdzie nie bylo miejsca :D Ale na poczatku bardzo fajnie sie bawilismy...dopiero potem troche sie imprezka posypala, bo kumpele zostaly na karaoke, a mysmy pojechali na Pizze. Ale zreszta, na tym karaoke byli faceci, ktorych one chcialy zarwac, wiec moze lepiej by bylo im nie przeszkadzac ;)
Eh, w ogole..to z poczatku takie jaja byly, ze hej! Normalnie, dawno tak sie nie usmialam :)
Ale teraz juz jestem bardzo zmeczona i ide szybcitko pod kolderke... tym bardziej, ze musze sie wyspac, bo w Krakowie znow ze spania beda nici...:-/
dobranoc