juz myslalam...
juz myslalam, ze znow cos sie blogi posypaly... ale na szczescie za trzecim podejsciem sie stronka otworzyla... i chwala jej za to, bo musze sie gdzies wyklikac...
wiem, ze to tak glupio... bo to bedzie kolejny zdolowany wpis... ten blog wychodzi na bardzo smutny...
dzis po poludniu mialam jeszcze bardzo dobry humor... ale wlasnie wrocilam ze spotkania z Moim Ktosiem... i dol totalny:( kur..a tak bardzo sie cieszylam na to spotkanie... jedyne zreszta, bo ja dzisiaj przyjechalam, a on jutro wyjezdza.... i bylo... tak jakos... dziwnie... w ogole jak szlismy, to nie wzial mnie za reke... w pubie siedzielismy jak normalni znajomi i gadalismy o pierdolach... dopiero jak wyszedl z knajpy, to probowal mnie pocalowac... wiem, ze jest on osoba dosyc znana u mnie w miescie, ale to chyba nie powinno wplywac na fakt, ze nie do mnie nie przyznaje... poza tym, nie chcialam sie z nim calowac...bo PALIL... on... moj ideal faceta, ktory nie pali, nie jara i pije w normalnych ilosciach.... a tutaj nagle... ten ideal legnal w gruzach... prosilam, zeby nie palil... to on jakby mi na zlosc, jeszcze wiecej wypalal tej fajki... chcialam, zeby mi ja oddal... to nie chcial... dopiero jak powiedzialam, ze sama ja wypale-to mi dal... heh... w tym momencie przekonalam sie, ze mu na mnie nie zalezy... bo gdyby chcoc troche dbal o mnie, nie pozwolil by mi jej wypalic.... zreszta i tak ja potem wzielam i wyrzucilam... a on na to, ze go oklamalam.... stwierdzilam, ze mam to gdzies, moze myslec o mnie nie wiadomo co... ale zrobilam to dla jego dobra... chociaz i tak wiem, ze on ma cholernie uparta nature i dalej bedzie palil... a ja czuje sie cholernie bezradna, bo wiem, ze nie potrafie na niego wplynac.... co gorzej... bedzie palil wiecej, zeby mi zrobic na zlosc....
kur...a!! w ogole myslalam, ze zostanie do soboty, ze spedzimy razem Walentynki... a tak? nie wiem... znow bede siedziec zdolowana caly dzien z mysla o tym, ze nikt mnie nie kocha :((( Bo co do niego, to juz sama nie wiem... dzisiaj mialam wrazenie, ze jakos szybko chce sie mnie pozbyc... kur..a !!! ja juz mam tego dosyc.... chce znalezc w koncu kogos komu na mnie naprawde bedzie zalezalo... a moze teraz juz mnie na takich facetow? moze szukam ksiecia z bajki?