:(
kurcze...pisalam notke przez ponad pol godziny, a ona sie nie zapisala...i wszystko wzielo w leb... :-/ Nie wiem czy ma sens jeszcze raz wszystko pisac od nowa... chyba nie.... moze to byl znak, ze wszystko za szczegolowo tutaj opisalam??? Moze to co tutaj mialo byc utrwalone powinno pozostac tylko w mej pamieci???
Niech i tak bedzie...
Napisze tylko tyle, ze sylwestra spedzilam na imprezie u kumpla z klasy i poczulam sie znow jak za dawych szkolnych lat.... Jednak moja byla klasa, to sa sami kochani ludzie!!! Rzucalismy sie sniezkami, ulepilismy balwana, eh i w ogole bylo cudownie...
O Moim Ktosiu tez sie nie bede rozpisywac... w tej notce, ktora sie nie zapisala, bylo bardzo duzo..bo ostatnio w ogole bardzo duzo sie wydarzylo i duzo pozmienialo... wiem teraz, ze mu na mnie zalezy... ale pojawil sie tez problem dobierania sie do mnie i spania ze soba.... juz troche rozmawialam z nim o tym, ale nie umiem za bardzo rozmawiac na takie tematy...:-/ Ale mam nadzieje, ze wszystko jakos sie ulozy... najgorsze jest to, ze on pojutrze wyjezdza na studia na drugi koniec Polski i pewnie minie ladnych kilka miesiecy zanim sie znow zobaczymy...;'( Musze sie z nim jeszcze zobaczyc przed wyjazdem, bo jak nie to chyba umre tesknoty!!! :((((
to tak w baarrrdddzzzooo duzym skrocie notka, ktora napisalam wczesniej...
musze teraz wracac do ksiazek ;-/
kocham Cie Slonko! :*