wieki
tutaj juz wieki sie nie wpisywalam...ale to dlatego, ze mam innego bloga, ale tamten teraz cos nie da sie zaladowac, a musze gdzies to napisac
Bo przedwczoraj wieczorem przyjechal Moj Ktos. Bylismy moze razem ok 30min ale bylo zajebiscie...Najpierw mielismy jechac na zwalony most, ale tam ktos juz byl, wiec wrocilismy do mnie i poszlismy na spacer..i wzial mnie za reke, tak jakbysmy byli razem...aaa...!!! Ale bylo cudownie...No i na dobranoc dal mi kilka buziaczkow!! :)
Teraz od dwoch dni sie nie odzywa...Ale mam nadzieje, ze go ejszcze przynajmniej kilka razy zobacze zanim wyjedzie na studia... Gezz...ja go chyba na serio kocham!!!
Dobra, ide bo juz prawie swieta, a ja siedze przed kompem!!! Wesolych Swiat for all!
A wlasnie, tak ejszcze mi sie przypomnialo, bo siedzielismy sobie w jego aucie i akurat leciala ta piosenka co teraz - Limp Bizkit - Behind blue.... i on mnie zaczal wtedy calowac...Eh, teraz ona mi sie tylko z tym bedzie kojarzyc :)))