wiosna:)
juz trzeci dzien mamy prawdziwa wiosne...i wcale nie mialabym nic przeciwko temu, gdyby nie to, ze mam teraz mase kolosow i zamiast delektowac sie wiosenna pogoda siedze i zakuwam... tzn. przynajmniej teoretycznie powinnam, a praktycznie to gapie sie w okno i zaluje, ze nie moge isc na jakis spacer...
w sobote wyciagnelam "14" na spacer... bardzo dlugo spacerek, bo w sumie to 4 godziny chodzilismy... ale bylo warto, bo bylo bardzo cieplutko, slonecznie i widoki byly przesliczne... nawet Tatry widzialam :) jednak Krakow ma to do siebie, ze wystarczy przejsc jakies pol godzinki i czlowiek znajduje sie w jakims totalnie innym swiecie, ktory niekoniecznie przypomina miasto... heh, chyba musze czesciej chodzic na takie spacerki... no, ale to moze po sesji...
z B. jak na razie cisza... odpisal wtedy na mojego smsa.. cos ze zalapal jakas dobra fuche i teraz spi po dwie godziny dziennie itp... no to skoro caly swoj czas poswieca pracy, to stwierdzilam, ze moze nie bede mu przeszkadzac...jak bedzie chcial to sie sam odezwie... ja nie bede sie wtracac w jego prywatne zycie...
no dobra, to pokilkalam troche, a teraz ide cos odgrzac do jedzenia i biore sie za niemiecki, bo po poludniu pasowaloby mi jeszcze na uczelnie do czytelni pojechac....
have a nice day!
Dodaj komentarz