przypadki
moim zyciem w wiekszosci rzadza przypadki.... gdybym nie pojechala rok temu pewnego dnia do wro nie poklocilabym sie z M... gdyby on wtedy po naszej klotni pojechal prosto do domu, a nie na rynek, nie poznalby swojej obecnej dziewczyny i pewnie bylaby szansa to jeszcze naprawic
gdyby trzy lata temu B. odpisal mi z sluzbowego meila a nie z prywatnego, nie odwazylabym sie nigdy wiecej do niego napisac... przez co nie mialabym teraz przy sobie nazwijmy to smsowego przyjaciela, do ktorego pisze codziennie...
gdyby moi rodzice wyjechali minute wczesniej, nie mieliby wypadku...
gdyby w liceum przypisali mnie do innej klasy o tym samym profilu nigdy nie pozalabym tylu wspanialych ludzi
gdyby... gdyby...
tak moglabym mnozyc w nieskonczonosc te przypadki...
a Wy? tez macie takie wrazenie, ze to seria roznych calkiem niepozornych i przypadkowych zdarzen rzadzi Waszym zyciem?
Tak wiec gdybanie "co by bylo gdyby " czy ma sens?
Choc sam ciagle mysle - czy gdybym wtedy nie rozbil samochodu, to bym dzisiaj byl z NIA we Wroclawiu?
Cici, przypadki czy nie przypadki ze masz bloga wlasnie tu, ale ja Cie bardzo lubie :)
Dodaj komentarz