perfekcjonizm
czasami wracam do rekolekcji wygloszonych pol roku temu przez ks. Pawlukiewicza i odsluchuje sobie na moim odtwarzaczu jego kazania...
jednym z poruszanych przez niego problemow jest zranione serce... wskazuje on na to, ze bardzo czesto zgubnym "lekiem" na nie jest perfekcjonizm...
cos takiego zaczynam zauwazac tez u siebie...
-jestem brzydka? dobrze, moze i jestem, ale za to bede sie odchudzac i bede chudsza od moich ladniejszych znajomych
- nikt mnie nie kocha? trudno, ale za to bede poswiecac caly swoj wolny czas na hiszpanski i bede z niego najlepsza
-nie mam faceta i nie mam z kim wychodzic na spacery? juz znalazlam na to sposob: od przyszlego semestru dwa fakultety, praca a wieczorami hiszpanski albo aerobic
takich przykladow moglabym jeszcze podac mnostwo...
az sama sie sobie dziwie jak to czytam i.... ze nie chce tego wprost przed soba przyznac, ale te wszystkie przyklady.... to prawda
b) przestań z tym odchudzaniem... czy chude znaczy perfekcyjne? I don't think so. Jesteś szczupła, to wystarczy i tak jest najlepiej.
c) jeśli chodzi o resztę to... mam to samo, ech... tylko nie wiem, jak będzie z realizacją :) ale wiem doskonale, jak doskwiera samotność...
Dodaj komentarz