new week
no i nowy tydzien rozpoczety... na razie czuje sie zmeczona, bo jakos zle w nocy spalam.. bylam rano na zajeciach, ale byly krotsze, wiec teraz mam ponad 4-ro godzinne okienko, wiec stwierdzilam, ze wroce do akademika... bo ile mozna siedziec na tej uczelni? ale na 15.40 znow musze jechac...
tak wlasnie sobie spogladam za okno i widze jak ladnie sloneczko swieci, jak drzewa maja brazowa-zolta barwe, co daje taki niesamowity kontrast w porownaniu z niebieskim niebem... tak patrze, patrze... i mam ochote uciec stad, wsiasc w autobus i pojechac w Tatry... tak nawet tylko na kilka godzin, by stanac, zobaczyc je i wrocic... eh...
dobra, nie bede juz dzisiaj pieprzyla glupot, bo i tak nic ciekawego nie mam do powiedzenia... ide spac.. tak bedzie chyba najlepiej
Dodaj komentarz