dziwny tydzien
to byl jakis dziwny tydzien... chodzilam zdolowana i pochalnialam duzzee ilosci czekolady.... why? w niedziele napisalam do Mojego Ktosia, ze nie chce z nim isc do lozka, bo szukam zwiazku opartego na przyjazni, w ktorym ludzie moga spotykac sie ze soba, rozmawiac i wcale sie nie pchac do siebie z lapami... no to on mi odpisal, ze to jest moje zycie i moge z nim robic co chce itp... ale z tych jego sms'ow jakby wywnioskowalam, ze on nie potrafi zyc bez tego... i doszlam do wniosku, ze pewnie rowno zarywa do panienek, gdy jest daleko ode mnie :/... poza tym, boje sie ze po tych sms'ach cos miedzy nami sie zmieni... i to chyba na gorsze.... boje sie go spotkac teraz na zywo....boje sie jego reakcji..tego jak bedzie ze mna rozmawial, jak bedzie sie zachowywal....
teraz sie ciesze, ze nie predko go zobacze...musze to wszystko przemyslec.... musze zebrac w sobie troche wiecej sil i dac sobie z nim spokoj.... on nawet mi zyczen na dzien kobiet nie wyslal!!! po prostu zaj....scie :-]
no dobra, a tak schodzac na inny temacik, to bylam wczoraj na koncercie Iry!!! i bylo niesamowicie!!! chlopaki dali takiego czadu, ze wszyscy bawili sie na maxa :) eh, po prostu odjazd!!! teraz czekam na ich nowa plytke...
Dodaj komentarz