bla blal bla
o rany, jak mi sie nie chce uczyc... dzisiaj mam wolne na uczelni, gdyz nasza sala wykladowa jest zajeta na jakis festiwal i wyklad sie nie odbedzie... o jak mi przykro :] no wiec, wstalam sobie pozno i teraz probuje sie uczyc, ale tak jakos nie bardzo mi to wychodzi...a jutro mam takie rzeznickie cwiczenia, ze masakra:/ no a wieczorem ide na hiszpanski, wiec tam czy siak musze sie poczyc...
jeny, a taka ladna pogoda na dworze... a moze jakis obiadek sobie zrobie? znow zejdzie mi jakies pol godzinki:D o matko... alez ja glupia jestem :p ale zjesc cos trzeba..a jedyne co mam to makaron i do tego jakis ochydny sos... no coz..poczekam jeszcze troche az bardziej zglodnieje i wtedy pewnie sobie przyrzadze to super-danie:]
ostatnio narzekam na brak czasu... po pierwsze pozno koncze zajecia, po drugie 2 razy w tygodniu hiszpanski, a po trzecie zapisalam sie jeszcze do kola naukowego (proszem siem nie przejmowac-to tylko kolo turystyczne-wiec wbrew pozorom bardz ciekaffe:), no i jak mi jeszcze przyjdzie organizowac cos w tym kole, to juz w ogole na nic nie bede miala czasu... blah... w weekend jade do domq, to moze troche odpoczne... albo i nie:p
no to to by bylo tyle... niech ktos sie za mnie pouczy pliz:)))
<głupek> :p
Pamietam jak ostatnio narzekałaś na nadmiar czasu? oj oj nie dobrze się dzieje.. i tak źle i tak nie dobrze :P
Dodaj komentarz