bezrobocia dzień IV
w koncu moge sie wyspac, wstaje o 10, wstretny budzik nie dzowni mi o 6 czy nawet 5 rano... nie musze jesc w biegu sniadania i pedzic na pociag...wstaje robie kawe, przegladam naglowki na onecie, mysle co ugotowac na obiad.... mam czas, zeby wyjsc do parku, zobaczyc jak rozwija sie przyrpoda... jezdze na targ... ogladam stoiska z owocami, kupuje co ladniejsze... na kilka godzin dziennie siadam za kompa i pisze prace mgr...
mam czas dla znajomych, moge wyjsc z nimi na piwo, potanczyc...
moge w koncu ogarnac troche pokoj, zrobic pranie i po prostu polezec i nie myslec o niczym...
wlasnie takiego zycia mi brakowalo!!!!
Każdy takich chwil potrzebuje ;) mnie to od czerwca czeka! :D
Dodaj komentarz