a long time ago
ojoj... ale juz dawno nie bylam w domciu... wczoraj wieczorkiem wrocilam i stwierdzilam, ze to jest cudowne uczucie znalezc sie po kilku ciezkich tygodniach znow w tym cudownym miejscu... heh, chyba jednak zawsze bede miala jakis sentyment do mojego miasteczka :)
w ogole...to nie wiem o czym mam pisac, bo tak sobie ostatnio ukladalam co by tutaj nakilkac, bo sie troszke roznych rzeczy nazbieralo, a teraz... nic mi nie przychodzi na mysl...
wczoraj przeczytalam, ze moja kochana kapelka sie rozpadla... buuuu :( czyli o jakichs nowych plytach musze zapomniec... pozostaje mi tylko dalej zaglebiac sie w ich starej muzyce ( ktora zreszta nawiasem mowiac, pewnie nigdy mi sie nie znudzi)...
hmm... nie wiem czy o tym pisac, ale ostatnio stwierdzilam, ze od kilku lat jesli chodzi o uczucia to w ogole nie wydoroslalam :-/ bo... zauroczylam sie w jednym cwiczeniowcu ode mnie z uczelni.... tak, tak... pamietam, jak jeszcze w podstawowce i pierwszych latach liceum zakochiwalam sie bez pamieci w nauczycielach... ale teraz? taka stara d... ze mnie i co? wpada jak sliwka w kompot, bo nie moze przestac myslec o panu od r..... juz zaczelam sie zastanawiac, ze cos jest nie tak, jak przylapalam sie na tym, ze patrzylam na jego rece czy ma obraczke i jak sie okazalo, ze nie ma to poczulam wielka radosc... no, ale to wcale nic nie zmienia... bo pewnie ma juz jakas dziewczyne, albo narzeczona... bo koles nie jest za brzydki, no i ma kase... a na kase mase panienek teraz leci :-/
eh, wiem ze to jest bez sensu... FORGET
"It's funny how silence speaks sometimes..."
Dodaj komentarz